Choć jestem nałogowym książkoholikiem i z książką nie rozstaję się niemal nigdy, to mimo dosyć sporej domowej biblioteczki raczej niewiele można znaleźć w niej tytułów stricte naukowych, tym bardziej traktujących o grach. Rzadko też łączę ze sobą te dwie pasje – gry wideo oraz książki, i nawet w obliczu mnogości dostępnych powieści na podstawie gier, raczej po nie nie sięgam. Tym razem jednak robię to z przyjemnością i nie ukrywałem radości na propozycję zrecenzowania UPDATE’u, a także objęcia publikacji patronatem medialnym.
UPDATE – Teorie i praktyki kultury gier komputerowych pod redakcją Łukasza Androsiuka to refleksja nad pewnymi aspektami kultury gier wideo. W kilku artykułach autorzy przybliżają genezę i obecny kształt wybranych zjawisk związanych ze światem gier i społecznością graczy oraz twórców, a także próbują odpowiedzieć na pytanie o ich przyszłość, kładąc jednocześnie nacisk na wkład kultury gier komputerowych w światową popkulturę.
Nie ukrywam, że dla mnie, jako fascynata popkultury temat jest niezwykle ciekawy i biorąc pod uwagę różnorodność treści postanowiłem w recenzji zatrzymać się na chwilę przy niektórych rozdziałach, by przyjrzeć im się bliżej i zachęcić do lektury. Muszę jednak zaznaczyć, że teksty oceniam przede wszystkim jako gracz i pasjonat branży gier, a także fan lektur wszelakich. Ciężko jest mi jednak ocenić wartość naukową publikacji. Liczę więc na rzetelność autorów i ich wiedzę.
PIKSELE WCIĄŻ NA TOPIE
Demake, remake, port, downgrade, retrogaming, homebrew… Nazwy te na co dzień przewijają się w growych mediach. Jednak czy potrafimy precyzyjnie wskazać, który tytuł jest portem, a który remakiem? Marcin M. Chojnacki w artykule „Jak za dawnych dobrych lat” – demake, a medium gier wideo” stara się sprecyzować definicję zjawiska demake’u, a także sklasyfikować poszczególne twory tego nurtu. Autor próbuje również odpowiedzieć na pytanie o motywacje twórców do tworzenia demake’ów oraz ich znaczenie dla branży.
Wprost nie mogłem się powstrzymać, by przybliżyć nieco ten rozdział. Jako, że szczególnie bliskie memu sercu są polskie produkcje (jakże zaskakująco! 😉 ) od razu przypomniał mi się pewien hitowy tytuł w swojej pixel-artowej odsłonie… Na fali popularności pierwszej części gry Wiedźmin powstała wersja na telefony komórkowe w technologii JAVA (kto z Was jeszcze pamięta? 😉 ). No i tu się nasuwa pytanie… To port? Downgrade? A może właśnie demake? Na pewno lektura UPDATE’u pomoże w odpowiedzi.
Autor również przytacza wiele innych, równie ciekawych przykładów demake’u, które przy okazji lektury warto sobie wyszukać, by porównać je z oryginałem, a może nawet wypróbować samemu? Zagadnienie jest zdecydowanie warte uwagi, a Chojnacki nie tylko podszedł do tematu bardzo rzetelnie, ale przede wszystkim wzbudził u mnie chęć sięgnięcia dalej, poszukania i przypomnienia sobie niektórych tytułów, a także zastanowienia się nad fenomenem demake’u.
SMUTNA HISTORIA GIER W KINIE…
Kolejnym tematem, który szczególnie mnie zaciekawił jest temat jednocześnie ciężki i bolesny dla nas, graczy. Ekranizacje gier lub jak wolą niektórzy – egranizacje. Przenoszenie popularnych tytułów na ekrany kin sięga jeszcze lat 80, natomiast pierwszy film na podstawie konkretnej gry pojawił się w 1993 roku i był to Super Mario Bros., który wyszedł… no cóż, tak sobie. Później też bywało różnie i w zasadzie bywa nadal. Bartosz Murawski w artykule „Gry w kinie. Filmowe próby adaptacji gier wideo” w spójny sposób przedstawia historię filmowych adaptacji gier, podsumowując jednocześnie ich zarobki oraz oceny widzów i recenzentów. Próbuje również odpowiedzieć na pytanie o przyszłość i sens ekranizacji niektórych gatunków gier i konkretnych tytułów.
I w tym przypadku nie mogę nie myśleć o Wiedźminie i oczekiwaniach fanów wobec niego. Czy uda nam się doczekać ekranizacji godnej hitu CD Projekt RED? A może lepiej, by nigdy nie powstała i w dalszym ciągu rozbudzała wyobraźnię fanów?
KULTURA GIER
Ciężko jest traktować UPDATE jako spójną całość, gdy poszczególne artykuły różnią się tak bardzo zarówno pod kątem tematyki jak i stylu pisania. Jest to jak najbardziej zrozumiałe – w końcu każdy z nich został napisany przez innego autora. Niestety, ciężko czyta się przez to rozdział za rozdziałem, niektóre artykuły mogą się wydać wręcz przepełnione przesadnie naukowym językiem, a zdania wielokrotnie złożone wcale nie pomagają w odbiorze. Nie umniejszając przy tym wartości merytorycznej publikacji. Pod względem wiedzy w niej zawartej jest to pozycja zdecydowanie interesująca i warta uwagi. Nie tylko pozwala na zrozumienie niektórych mechanik zachodzących w świecie gier, ale również podkreśla wartość kultury gier wideo w popkulturze ogółem.
Zdecydowanie polecam lekturę UPDATE’u, szczególnie tym, którzy lubią badawcze podejście do gier, jednak również miłośnicy popkultury znajdą w niej coś dla siebie.
Książkę można nabyć w sklepie online Księgarni Naukowej Academicon.

Warto przeczytać?
Tak, jeśli lubisz badawcze podejście do tematyki gier
Za
- Porusza interesujące tematy
- Rzetelnie opisuje zagadnienia
- Skłania do refleksji
- Podkreśla wkład gier wideo w popkulturę
Przeciw
- Momentami niepotrzebnie skomplikowany język
- Brak jasnej informacji o datach powstania poszczególnych artykułów